Zmiany codziennych nawyków mieszkańców są kluczowe, ale potrzebna jest także odpowiednia infrastruktura. Wrocław to metropolia, w której świadomie organizowana jest m.in. gospodarka odpadowa, czyli z jednej strony skuteczniejsza segregacja, ale z drugiej także maksymalny odzysk odpadów do ponownego wykorzystania.

W kontekście gospodarki odpadowej Wrocław dokonał gigantycznego postępu. Jeszcze w 2007 roku ok. 98,6% odpadów we Wrocławiu „przepadało”, czyli – mówiąc krótko – spod bloku trafiały na składowiska. W 2016 roku składowano już jedynie niespełna 20%. W przypadku Sztokholmu jest to już mniej niż 1%, a ostatnie składowisko zostało tam zamknięte ponad 20 lat temu. To efekt wieloletniej strategii miasta, które stawia na recykling, ale także na „energię z odpadów”. To czego nie można użyć ponownie ani odzyskać, trafia do elektrociepłowni, skąd wraca do mieszkańców Sztokholmu w postaci tańszej energii.

Przykładów wykorzystania „energii z odpadów” nie trzeba szukać daleko – pierwsze instalacje wykorzystujące paliwo z odpadów do wytwarzania energii powstają także w Polsce. W 2018 r. firma Fortum uruchomiła nowoczesną elektrociepłownię w Zabrzu, która wykorzystuje węgiel oraz RDF, czyli paliwo alternatywne pozyskiwane z odpadów.

– Przez ostatnie lata Wrocław dokonał znacznego postępu, jeśli chodzi o wdrażanie koncepcji Gospodarki Obiegu Zamkniętego – przede wszystkim dzięki temu, że osiągnęliśmy z mieszkańcami efekt synergii. Są obszary, w których to my musimy zadbać o odpowiednią infrastrukturę i inspirować pewne zmiany, ale są też te, w których stery przejmują sami wrocławianie – świadomi, jak wielkie znaczenie dla zrównoważonego rozwoju miasta mają ich codzienne nawyki. W efekcie możemy pochwalić się coraz czystszym powietrzem i otoczeniem, w którym po prostu dobrze się żyje. – mówi Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia.

Droga Sztokholmu do statusu najczystszej stolicy Europy wyglądała podobnie. Pierwszy krok i nadanie pewnego kierunku wzięło na siebie miasto, ale o sukcesie transformacji w stronę czystszego miasta zadecydowały zmiany codziennych nawyków mieszkańców.

Wrocław jest na dobrej drodze, żeby stać się „Sztokholmem Południa”, ale już teraz może inspirować „Krakowskich”, „Poznańskich”, „Warszawskich” i mieszkańców innych polskich miast. Więcej o zmianach we Wrocławiu i porównań ze Sztokholmem w raporcie „Wrocławscy i Sztokholmscy: ekologia po polsku i po szwedzku”.